📢 „STAN USTERKI – WŁĄCZNIK NISKI”

Zaczęło się od tego, że na tablicy SCADA mrugał sobie malutki alarmik.

Nie czerwony. Nie z dźwiękiem. Taki… nieinwazyjny. Żółty.
Podpis: „STAN USTERKI – WŁĄCZNIK NISKI”

– No to niski, nie? – rzucił Wiesiek z nocki. – U mnie był już jak przyszedłem.

– A ja myślałem, że to po weekendzie zostało – dodał Marek z dniówki. – A co ja, elektryk?

– Ja w ogóle nie patrzyłem, bo to był mój dzień kawowy – powiedział Staszek z popołudniowej. – Kawa mi się zgrała z biologiem. Tak wyszło.

ALARM TRWAŁ TRZY ZMIANY. 27 GODZIN.

🕵️‍♂️ Zdzichu prowadzi dochodzenie

Jak przystało na samozwańczego archiwistę oczyszczalni, zasiadłem do rejestru zdarzeń.

Czas wystąpienia: 04:12
Czas reakcji: brak
Komentarz: brak
Notatka papierowa: brak
Stan przy porannej odprawie: żółty i błyszczący jak margaryna na świetlicy

Zebrałem zespół. Wiesiek, Marek i Staszek siedzieli jak na komisji śledczej.

– Kto był pierwszy? – pytam.
– On! – mówią jednocześnie.

📈 Analiza ekspercka (czyli ja + marker)

Używając najnowszej technologii (marker + flipchart z reklamą nawozów z 2008 roku), opracowałem harmonogram ignorowania alarmu:

1. Nocka: „już było”
2. Dniówka: „to nie ja”
3. Popołudniowa: „przecież nikt nie zgłaszał”

Wszyscy zrobili nic. Ale w sposób zgodny z procedurą.

⚙️ Co to był za alarm?

Po ściągnięciu katalogu producenta, przetłumaczeniu go z czeskiego i zrobieniu kawy – ustaliłem:

„WŁĄCZNIK NISKI” oznacza luz na stykach zaworu napowietrzającego, który może (ale nie musi) prowadzić do rozkalibrowania przepływu i podtopienia osadnika wtórnego.

Czyli bomba z opóźnionym zapłonem. A my ją przez trzy zmiany karmiliśmy ignorancją.

🔧 Naprawa

Wziąłem śrubokręt, klucz 10 i kawałek gumki z długopisu z reklamą konferencji wod-kan.

Przekręciłem. Podpiąłem. Zresetowałem. Alarm zgasł.

Wkleiłem naklejkę:
„Jeśli to znów miga – NIE UDWAJ, ŻE NIE WIDZISZ”

💬 Złota myśl Zdzicha

Czasem nie chodzi o awarię. Chodzi o to, kto pierwszy powie „to nie ja”.