🧱 Fatberg – Potwór z kanału – kiedy Londyn zatkał się tłuszczem
Zapisane: wtorek, godz. 08:12 – Dave zszedł do kanału z detektorem wielogazowym w ręku i przekonaniem, że dziś będzie spokojnie. Mylił się już na schodach.
Najpierw zrobiło się dziwnie cicho. Potem zapadł się but. A potem…
– Co to… kur…? To się rusza? Ej, szefie! Mamy tu coś żywego! Albo coś bardzo martwego, ale wciąż ciepłego!
Szef – Matt, twardziel z 20-letnim stażem w kanalizacji – zszedł na dół z miną człowieka, który widział już wszystko. Do czasu.
– Co to jest, Dave?
– Nie wiem, ale chyba mnie zassało.
– To wygląda jak… tłuszcz. I chusteczki. I… kapsel po Coli? Co tu się od…
– Matt, ono bulgocze. Ono żyje.
– Spokojnie. Wezwiemy sztab. To pewnie jakiś lokalny osad. Duży… wyjątkowo… ok, KUR…, DZWOŃ PO SZTAB.
Po godzinie na miejscu był zespół kryzysowy: dwóch inżynierów, trzech operatorów pomp, kobieta od PR-u, typ z aparatem i jakiś gość z wykrywaczem metalu, bo „może się przyda”.
👷 Operacja: Tłusty Smok
Fatberg – tak go nazwali. Potwór z tłuszczu, długości 250 metrów, cięższy niż czołg. Zbudowany z oleju kuchennego, mokrych chusteczek, włosów, pieluch i marzeń o czystej kanalizacji.
– To jakby frytkownica wybuchła w aquaparku – skomentował jeden z inżynierów, po czym poślizgnął się na czymś, co prawdopodobnie kiedyś było lasagną.
Plan był prosty: łopaty, węże ciśnieniowe, modlitwa i przemysłowy odkurzacz o mocy silnika od łodzi podwodnej.
– Dave, weź ten końcówkę do ssania tłuszczu!
– Szefie, ona się zakleiła!
– To zatkaj nos i jedziemy łopatą!
📅 9 tygodni w tłuszczu
Przez dziewięć tygodni walczyli z potworem. Dziennie wyciągali kilkaset kilogramów substancji przypominającej połączenie smalcu z betonem. Zapach? Taki, że nawet szczury wyniosły się do Essex.
Nocami Dave śnił o tłuszczu. Jeden z pracowników zaczął mówić do chusteczek jak do ludzi. Inny grał na wiadrze bluesa. Matt przestał pić kawę – bo „przypomina zbyt wiele”.
W końcu – sukces. Fatberg padł. Pokonany, rozłupany, wyssany. Ostatni fragment trafił do muzeum. Serio. Do Muzeum Londynu. Żeby każdy mógł spojrzeć potworowi w oczy i zapytać: „czemu, człowieku, wrzuciłeś olej do zlewu?”.
🧠 Morał z kanału
Fatberg to nie tylko ściekowy boss fight. To ostrzeżenie. Że każda chusteczka, każdy tłuszcz po bekonie, każda pielucha z sylwestra… to cegiełka w budowie piekła pod ziemią.
– Dave, myślisz, że to się kiedyś powtórzy?
– Matt… tłuszcz nie zapomina.
📌 PS. Ta historia wydarzyła się naprawdę
W 2017 roku w londyńskiej dzielnicy Whitechapel odkryto prawdziwego „fatberga” – tłustą bryłę o długości 250 metrów i wadze 130 ton, złożoną z tłuszczu, chusteczek, resztek jedzenia i innych odpadów. Usunięcie go zajęło ekipie Thames Water dziewięć tygodni. Fragmenty trafiły do Muzeum Londynu jako przestroga dla kolejnych pokoleń użytkowników zlewów. Bitwa o Whitechapel była prawdziwa.
☕ Postaw ekipie kawę!
Podobała Ci się historia? Postaw nam kawę zanim znów zejdziesz do kanału bez wsparcia duchowego:
Jak oceniasz tę historię?
Kliknij gwiazdkę i oceń Zdzicha!
Głosów: 3 · Średnia: 5
Jeszcze nikt nie zagłosował. Bądź pierwszy!