🧠 Dziennik Zdzicha: Śnił mi się ISO 9001
Nie wiem, co było w tej kawie, ale coś mnie złapało. Może to ten nocny dyżur, może ta ryba, co ją zjadłem o 1:30. Faktem jest, że zasnąłem przy biurku… a potem się zaczęło.
Śniło mi się, że jestem na audycie. Ale nie takim zwykłym, co przyjeżdżają panowie z teczkami i pytają „czy jest procedura”. Nie, nie. Ten audyt prowadziła pompa. Duża. Gadająca. Miała manometr zamiast nosa i drukarkę na plecach, co sapała jak parowóz.
– Zdzichu – warczy – pokaż mi rejestr kalibracji!
Szukałem po biurze, a tam nie papiery, tylko sam papier toaletowy i raport z 2011 roku, zalany kawą i podpisany „Grzegorz?”. Pompa się wkurza, zaczyna buczeć, światła mrugają – klasyka.
Wtem wchodzi drugi audytor. To kratka ściekowa na nogach. I pyta:
– A macie procedurę mycia filtrów kątowych w okresie przejściowym między I a II stopniem zagęszczania?
Patrzę na niego, patrzę na pompę, próbuję coś bełkotać o normie DIN EN 752, ale oni tylko notują. Czuję, że to już po mnie. I wtedy budzik.
Otwieram oczy, cały spocony, ręka na klawiaturze, ekran z Excela rozmazany. Obok zimna kawa i kanapka bez szynki. Krzyknąłem na cały dyżur:
– MAM REJESTR KALIBRACJI!!!
Od tej pory nikt już nie siada na moim krześle. Mówią, że zostawiłem tam ślad kontroli jakości. 🧤📋
Wastewater Tales – codzienność, która śni się nawet pompom.
☕ Jeśli rozumiesz, co to znaczy obudzić się z audytem w głowie – postaw kawę: buycoffee.to/wastewatertales
Jak oceniasz tę historię?
Kliknij gwiazdkę i oceń Zdzicha!
Głosów: 3 · Średnia: 4.7
Jeszcze nikt nie zagłosował. Bądź pierwszy!