🧰 Zamiast powrotu – pogrzeb pompy
Poniedziałek po majówce. W teorii człowiek wraca do pracy zrelaksowany, z nową energią. W teorii. Bo ja, Zdzichu, wróciłem do oczyszczalni, a tam powitał mnie nie szum kawy, tylko alarm o nazwie „STAN KRYTYCZNY – KOMORA 3”.
– Franek, czemu to miga na czerwono?
– Bo jak migało na pomarańczowo w piątek, to się zignorowało. A teraz to już etap żałoby.
Okazało się, że pompa recyrkulacyjna, królowa zlewu i księżniczka osadu czynnego, zdechła. Nie poszła na L4. Ona poszła do lepszego świata. A sądząc po zapachu – pociągnęła za sobą coś jeszcze.
🪦 Ceremonia z rurami
Razem z Frankiem, Haliną z laboratorium i Staszkiem z utrzymania ruchu zorganizowaliśmy szybki pogrzeb techniczny. Były słowa pożegnania („cholero, czemu znowu ty?”), było spuszczanie zwłok pompy na wózek i było minuty ciszy (bo automat od alarmu padł od przeciążenia).
– Staszek, co tu się działo przez weekend?
– Nic. I to był właśnie problem.
W komorze 3 zebrał się muł starszy niż moje buty ochronne. Monitoring pokazywał jeden wielki, brunatny wir, jakby ktoś spuścił makaron z Wigilii do reaktora biologicznego.
☕ Rzeczywistość po-urlopowa
Jak człowiek wraca z majówki i marzy tylko o kawie, a musi założyć maskę gazową i pogrzebać w ściekowej kisielni – to znak, że system nie wytrzymał ani ludzi, ani weekendu. A najgorsze, że ktoś z kierownictwa zapytał: „czy da się to zresetować zdalnie?”.
Da się, ale tylko młotkiem. I po uprzednim namaszczeniu śrubek smarem technicznym z 2014 roku.
🔧 Plany naprawcze i kawa z błotem
Naprawa pompy trwała 4 godziny, 3 nerwy, 2 przekleństwa zapisane w regulaminie i jedną kawę, która stała się błotem, bo zostawiłem ją przy dmuchawie. Franek wciągnął końcówkę węża ssącego, Halina rzucała z laboratorium hasła jak „stężenie dramatyczne”, a Staszek znalazł szczura z plastikowym korkiem w łapie.
– On chyba próbował nas ostrzec – powiedziała Halina.
– Albo pił swoje – dodałem ja, nalewając sobie drugą kawę. Do termosu. Ze strachem.
⚠️ Nauka na przyszłość?
Nie zostawiaj oczyszczalni samej sobie na długi weekend. Ona wtedy dojrzewa jak ser pleśniowy. I boli jak źle ustawiony przepływomierz. A jeśli coś zaczyna migać na pomarańczowo – nie ignoruj. Bo potem miga czerwono. A potem już tylko bulgocze…
☕ Postaw Zdzichowi kawę!
Zdzichu nie narzeka – Zdzichu relacjonuje. Jeśli chcesz więcej historii z kanału, wrzuć kawę do kubka:
¿Cómo valora esta historia?
¡Haz clic en una estrella y puntúa Zdzicha!
Votos: 4 - Medio: 4.8
Nadie ha votado aún. ¡Sé el primero!