🐦 Zdzichu i szpaki w szafie elektrycznej

Zdzichu otwiera szafę elektryczną z gniazdem szpaków; obok kot Felek i pies sznaucer miniaturka z tubką po smalcu.
5
(1)

🐦 Zdzichu i szpaki w szafie elektrycznej

Zapisane: czwartek, godz. 04:58 – gdy szpaki dopiero budziły się w szafie.

Wszystko zaczęło się od tego, że nad ranem zgasły lampki kontrolne na rozdzielni. SCADA milczała, sterownia pachniała wczorajszą kawą, a ja – Zdzichu – przecierałem oczy, szukając przyczyny. Felek, bury kot z miną filozofa, siedział na taborecie i obserwował mnie tak, jakby już znał odpowiedź. Pies, czarny sznaucer miniaturka, trzymał w pysku tubkę po smalcu – jego ulubiony rekwizyt podczas awarii.

Otworzyłem drzwi szafy elektrycznej. Zamiast przepalonych bezpieczników zobaczyłem… gniazdo. Szpaki spojrzały na mnie oburzone, jak na intruza. Jeden syknął: „Kto tu wlazł bez zaproszenia?”. „Panowie, ja tu tylko w sprawie zasilania” – odpowiedziałem, nie wierząc, że negocjuję z ptakami. Kot mrugnął znacząco, jakby chciał powiedzieć: „A nie mówiłem?”. Pies położył tubkę na ziemi i zaszczekał dwa razy – być może zaproponował smalec w zamian za prąd.

Zacząłem pertraktacje. „Może się dogadamy? Wy przeniesiecie gniazdo, ja w zamian dostarczę wam nową skrzynkę – z balkonem” – zasugerowałem. Szpaki zwołały natychmiastowe zebranie. Przewodniczący stada stukał pazurem w panel sterownika, a reszta ćwierkała w kodzie Morse’a. Felek dyskretnie liczył okablowanie, pewnie już planował przejęcie. „Chcemy trzy fazy, osobny bezpiecznik i gwarancję, że kot nie będzie polował” – wydziergał ptak na kablu. „Mogę dać wam dwa warunki z trzech” – westchnąłem.

Absurd rósł jak poziom piany w aeratorze. Pies przyniósł z magazynu starą skarpetę – symbol wymiany barterowej. Felek, z niesamowitą powagą, wskoczył na górę rozdzielni i spojrzał stadu prosto w oczy. „Macie dwie minuty na opuszczenie obiektu, zanim wezwę Halinę z miotłą” – wybełkotał po kociemu. Szpaki zaczęły pakować pióra, ale jeden się buntował: „Tu jest ciepło i sucho!”. W tym momencie zrozumiałem, że w oczyszczalni nigdy nie jest nudno.

W końcu udało się. Podniosłem gniazdo delikatnie i przeniosłem je do starej skrzynki po bezpiecznikach, którą zamontowałem na zewnątrz hali. Szpaki, chociaż niezadowolone, odleciały i usiadły na starym dębie za ogrodzeniem. SCADA ożyła, lampki zabłysły, a ja poczułem ulgę. Pies triumfalnie podniósł tubkę po smalcu jak trofeum. Felek spojrzał na mnie z aprobatą – w jego świecie to najwyższa nagroda.

Siedząc z powrotem w sterowni, przeczytałem artykuł o tym, jak stada szpaków potrafią wywołać awarie energetyczne, tańcząc na liniach wysokiego napięcia. Pomyślałem, że nawet jeśli nasi skrzydlaci goście cenią wygodę bardziej niż przepisy BHP, warto mieć pod ręką zapasową szafę i odrobinę cierpliwości.

The moral? Nawet najmniejsze stworzenia potrafią wyłączyć całą oczyszczalnię, jeśli znajdą sobie przytulny kącik. Zanim otworzysz szafę elektryczną, zapukaj – być może ktoś tam już mieszka.

How do you rate this story?

Click the star and rate Zdzichu!

Votes: 1 · Average: 5

No one has voted yet. Be the first!

X
Facebook
LinkedIn
en_USEnglish